Henna włosów | Indus Valley Czekoladowy | Moje doświadczenia

Witajcie! Jak zapewne wiecie, od dłuższego czasu na moim Instagramie dzielę się z Wami małymi urywkami z mojej przygody z hennowaniem włosów. Zaczęłam ją akurat z henną, która dopiero wkracza na polski rynek i nie jest tak popularna jak Khadi czy Orientana. Stąd też był to skok na głęboką wodę - pierwsze w życiu hennowanie (ba, nawet pierwsze farbowanie!) włosów i do tego produktem, o którym w internecie cisza. Moim celem od długiego czasu było wyrównanie koloru włosów, które rozjaśniają się od słońca. Zatem wybrałam hennę w kolorze czekoladowym - to odcień głębokiego brązu, w kolorze gorzkiej czekolady. Bez ciepłości, ale i bez nadmiernych chłodnych tonów. Taki w sam raz :) W opakowaniu znajdziemy hennę, rękawiczki, czepek i instrukcję wykonania, a w niej odpowiedzi na nurtujące pytania. Plus dla producenta za zachęcanie do wykonania próby na paśmie włosów. Sama też tak zrobiłam przed pierwszym pełnym hennowaniem. Unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych niespodzianek ;)

DIY Zimowy balsam do ciała.

Witajcie :)
Nadeszły chłody, a moja skóra woła o bogaty, silnie nawilżający i natłuszczający balsam. Dlatego przedstawiam dziś balsam iście zimowy, z dużą ilością i różnorodnością maseł i olejów. Specjalnie dla bardzo suchej skóry. Zapraszam!


Skład:   (proporcje na 100g)
Faza olejowa (33%):
MGS 3%   (3,0g)
Alkohol cetylowy 4%   (4,0g)
Masło shea 8%   (8,0g)
Masło kakaowe 8%   (8,0g)
Olej abisyński 5%   (5,0g)
Olej ze słodkich migdałów 5%   (5,0g)

Faza wodna (67%):
Woda destylowana 67%   (67,0g)
Alantoina   (szczypta)

Faza dodatków:
FEOG   (20k)
Olejek eteryczny z różowego grejpfruta (ok. 20k)

Sposób wykonania analogiczny do tego przepisu KLIK
Podstawy tworzenia kosmetyków znajdziesz w linkach poniżej.

Balsam uzyskał bardzo ładną konsystencję, kremowo-żelową. Myślę, że to zasługa oleju ze słodkich migdałów, który ma zdolności poprawiania konsystencji. Wreszcie przekonałam się do olejku z grejpfruta - dodałam go o wiele więcej niż zwykle i balsam pięknie pachnie :) W dodatku olejek ten działa ujędrniająco. Podczas pracy rozpływałam się z zachwytów nad masłem shea z Gaju Oliwnego - jego konsystencja jest po prostu świetna - miękka, masełkowata. I do tego ten zapach! :)
Tworząc balsam nie miałam pod ręką humektantów - dopiero niedawno wzbogaciłam się o sok z aloesu (z apteki) i robiąc go ponownie, dodam do fazy wodnej 10% soku. Inne alternatywy to np. gliceryna (5%) lub zastąpienie fazy wodnej wyciągiem (czyt. herbatką) z lipy - na pewno wypróbuję, jak tylko wpadnę do sklepu zielarskiego.
Obecnie jestem zachwycona działaniem aloesu (ale tego pozyskanego własnoręcznie) i ten sposób będę zachwalać. Na pewno na blogu aloes pojawi się jeszcze nie raz :)
Balsam nawilża, natłuszcza i pielęgnuje skórę. Wchłania się wolniej, ale to naturalne - faza olejowa jest bogata. Dzięki niemu uratowałam swoje dłonie przed pękaniem i łuszczeniem się skóry, które pojawia się u mnie jesienią. Teraz skóra jest miękka i nawilżona.
Co ważne - jeśli mamy naprawdę suchą, spękaną skórę, najpierw musimy zrobić porządny peeling. Niezmiennie polecam kawowy :)

A Wy jak dbacie o skórę zimą?

PS.Przepraszam za długą nieobecność, ale studia zabierają cały mój czas.

Komentarze

  1. Świetny balsam zrobiłas, podobny zamiescilam na swoim blogu i ja również przekonam niedowiarkow, że takie mazidła zimą działają cuda! Ja takim kremem uratowałam popekane dłonie. Jeżeli wiecie jak wyglądają ręce robotnika z budowy, to moje były równie zniszczone... Na szczęście dzięki bogatym masłom odzyskały formę! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno temu, gdy jeszcze pojęcia nie miałam o naturalnych kosmetykach, moje dłonie jesienią pękały do krwi, skóra łuszczyła się i żaden krem nie pomagał. Smarowałam ile wlezie, a i tak problem pozostawał. A teraz? Nie mam żadnego problemu :)

      Usuń
  2. Uwielbiam twoje przepisy :) Ja na bardzo suche dłonie rozcieram w moździerzu masło shea z maceratem z nagietka i witamina E, działa cuda i również bardzo polecam. Prosimy o więcej przepisów i częściej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę zrobić macerat z nagietka, bo już wiele osób go wykorzystuje kosmetycznie i jestem go bardzo ciekawa.
      Przepisów mam pełno, ciągle tworzę coś nowego, ale niestety czasu brak. Jak człowiek śpi 4-5h dziennie, to naprawdę nie ma siły na nic. Postaram się napisać więcej w święta :)

      Usuń
  3. Niech no tylko przyjdzie paczka z alkoholem cetylowym :D

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny balsam :) konsystencja mi się bardzo podoba ;) jak w końcu zainwestuję w spieniacz do mleka to zrobię sobie taki kremik :D niestety robiony blenderem musiał mieć gigantyczną objętość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;) Spieniacz do mleka znajdziesz w sklepach z artykułami do kuchni, Netto i widziałam chyba w Empiku.

      Usuń
  5. Ja już zrobiłam :) Świetna konsystencja :) u mnie w wersji zapachowej cynamonowo-pomarańczowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Bardzo się cieszę i gratuluję efektów :) Kompozycja zapachowa na zimę idealna :)

      Usuń
  6. Muszę się wziąć za ten krem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień dobry,
    Czy mogę zastąpić olej abisyński jakimś innym lub większą ilością tego ze słodkich migdałów? Albo alatoninę?

    OdpowiedzUsuń
  8. Olej możesz zastąpić dowolnym innym odpornym na podgrzewanie, czyli migdałowym rowniez. Alantoine możesz albo pominąć, albo dodać np. D-panthenolu, aloesu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz