Witajcie :)
Zapraszam na drugą część teorii dotyczącej tworzenia
kosmetyków w domu. Pierwszą część znajdziecie TUTAJ.
Składniki – półprodukty kosmetyczne
Sklepy internetowe oferują ogrom przeróżnych
półproduktów do tworzenia kosmetyków, a każdy jest opisany w samych
superlatywach, ale nie każdy na te pochwały zasługuje. Na początek przygody
warto skupić się na składnikach podstawowych, które z pewnością okażą się
później naszymi must have.
Podstawowe
składniki kosmetyczne
- Oleje i masła – to na nich opiera się cała naturalna
pielęgnacja. Polecam zwrócić uwagę na masło shea, olej z kiełków pszenicy, z
pestek malin, z pestek dyni, z kukurydzy.
- Emulgatory i koemulgatory – umożliwiają tworzenie
emulsji, niezbędne przy tworzeniu kremów, balsamów, mleczek itp.
- Konserwanty.
- Substancje nawilżające – rozpuszczalne w wodzie,
najczęściej dodawane do fazy wodnej. Polecam zwrócić uwagę na kwas hialuronowy
(czysty proszek, który rozpuszczamy i konserwujemy sami lub gotowe roztwory)
oraz żel z aloesu. Ponadto w tej kategorii znajdziemy: glicerynę, mleczko
pszczele, d-panthenol, mocznik i inne.
Dodatkowe
składniki kosmetyczne
- Proteiny – hydrolizowane, a więc rozpuszczalne w
wodzie; dodawane w fazie dodatków. Wyróżniamy przede wszystkim keratynę,
kolagen, elastynę, proteiny mleka i inne. Sprawdzają się najlepiej w
pielęgnacji włosów. Na skórę działają tylko powierzchniowo, ponieważ ich
cząsteczki nie zdołają przeniknąć przez pory skóry (są za duże).
- Kwasy hydroksylowe – substancje aktywne o działaniu
złuszczającym, oczyszczającym, nawilżającym, pobudzającym syntezę kolagenu,
które przenikają przez naskórek w głąb skóry, a przy tym wspomagają transport
innym składników obecnych w kosmetyku.
Wyróżniamy kwasy AHA (α-hydroksylowe), BHA (ß-hydroksylowe)
i PHA (polihydroksylowe). Każda z grup cechuje się innymi właściwościami, a
także każdy kwas posiada trochę odmienne działanie i moc. Polecam zwrócić uwagę
na kwas mlekowy i glukonolakton. Inne kwasy to np. migdałowy, kojowy,
glikolowy, salicylowy.
Ich stosowanie wiąże się z regulowaniem pH fazy
wodnej lub gotowego kosmetyku – trzeba je podwyższyć do min. 4, a max 6 dodając
po trochu sody oczyszczonej lub mleczanu sodu; stosowaniem ochrony
przeciwsłonecznej (tlenek cynku, olej z pestek malin lub kupne filtry),
łuszczeniem skóry i możliwymi podrażnieniami.
Rozrzedzają emulsje lub całkowicie uniemożliwiają
ich powstawanie, dlatego dla emulsji z kwasami konieczne jest zwiększenie
stężenia emulgatora. Często stosuje się więcej niż jeden koemulgator, np. wosk
pszczeli i alkohol cetylowy.
Więcej o kwasach przeczytacie w TYM i TYM poście.
- Witaminy – dodawane w niewielkich ilościach (szczypta/krople)
w fazie dodatków. Przed zakupem sprawdź, czy olej, który stosujesz, nie zawiera
już gamy witamin. Być może ich zakup okaże się niepotrzebny ;)
- Liposomy – są to zazwyczaj mieszanki
kilku/kilkunastu składników aktywnych, których cząsteczki zostały „zamknięte” w
kropelce tłuszczu. Błony komórkowe są zbudowane z dwuwarstwy lipidowej, a więc
wszelkie tłuszcze mogą łatwo przez nie przenikać i wbudowywać się. Dodawane w
fazie dodatków, działają w ścisłym zakresie pH.
- Olejki eteryczne – oprócz zapachu posiadają szereg
właściwości, charakterystycznych dla danego olejku. Dodajemy je zawsze w fazie dodatków
i w niewielkich ilościach. Zazwyczaj olejki owocowe są mniej trwałe niż te
ziołowe. Polecam olejki: ze słodkiej pomarańczy (piękny zapach, ujędrnia), z
drzewa herbacianego (na wszystko!), pichtowy (również na wszystko).
- Hydrolaty – wodne wyciągi ziołowe, różnią się od „herbatki
ziołowej” sposobem otrzymywania i mniejszą ilością wartościowych składników.
Najczęściej służą jako zamiennik wody destylowanej w fazie wodnej.
- Maceraty – olejowe wyciągi ziołowe czy roślinne,
które z powodzeniem można przygotować samemu. Więcej TUTAJ.
- Ekstakty – czyste (proszek) lub wodne/glicerynowe/glikolowe.
Owocowe i roślinne, ziołowe. Tutaj radzę wybierać te, które rzeczywiście mogą
coś zdziałać, a nie tylko polepszać kolor/zapach kosmetyku (np. ekstrakt z
truskawki). Zbyt duża ilość sypkich ekstraktów powoduje, że kosmetyki się lepi.
Dodawane w fazie dodatków.
- Różne – to składniki różnego pochodzenia, zaliczane
jednocześnie do wielu grup (aktywne, nawilżające itp.). Posiadają
charakterystyczne właściwości. Przykładem jest mocznik, który oprócz działania
nawilżającego i zmiękczajęgo, działa też (w stężeniach powyżej 5%)
keratolitycznie, czyli złuszczająco. Oprócz tego jest niestabilny, bo łatwo
ulega w wodzie hydrolizie – dlatego wymaga stabilizatora, którym jest kwas
mlekowy lub jego sól, mleczan sodu. Może też rozrzedzać emulsje. Na początek
polecam wypróbować proporcje 3% mocznika + 2% kwasu mlekowego, a dla emulsji
zastosować 4% MGS + 4% alk. cetylowego.
Glinki
i algi
Surowce wykorzystywane przede wszystkim do maseczek
oraz jako dodatek wzbogacający kosmetyki – niestety, nie rozpuszczają się.
Cechą charakterystyczną jest zawartość wielu mikro i makroelementów,
aminokwasów, witamin. Szczególnie polecam spirulinę, a także glinkę zieloną, o
których przeczytacie TUTAJ.
Surowce
myjące
Głównie pochodzenia roślinnego, substancje myjące (np.
glukozyd laurylowy). Z ich pomocą uzyskamy szampony i żele. Moje doświadczenia
nie są zbyt miłe z tego typu składnikami (post TU). Obecnie na rynku są już
kosmetyki myjące z delikatnymi detergentami, więc robienie ich samemu radzę
zostawić na później
.
Guma
ksantanowa
Umożliwia tworzenie żelu, zagęszcza kosmetyki, ale
też zwiększa ich lepkość. Niezbędna przy tworzeniu żeli myjących i szamponów.
Składniki,
które znajdziesz w swoim domu lub pobliskim sklepie
Metody
tworzenia emulsji
- Metoda na gorąco polega na umieszczeniu dwóch faz,
olejowej i wodnej, w kąpieli wodnej. Po rozpuszczeniu składników, fazę olejową
przelewamy do fazy wodnej i mieszamy. Tą metodę stosujemy przy większości
emulgatorów, w tym MGS.
W fazie olejowej nie mogą znajdować się oleje
nieodporne na podgrzewanie. Proces rozpuszczanie kontrolujemy, a przelewanie
wykonujemy zaraz po rozpuszczeniu wszystkich składników, aby zbytnio nie
przegrzewać olejów – mogą stracić swoje cenne właściwości.
- Metoda na zimno jest zależna od użytego emulgatora.
Emulgator GSC - dodajemy do fazy wodnej i naczynie
umieszczamy w kąpieli wodnej, aż do rozpuszczenia. Następnie mieszamy i
odstawiamy do przestygnięcia. Na koniec dodajemy całą fazę olejową. Metoda ta
umożliwia stworzenie emulsji na bazie olejów nieodpornych na podgrzewanie,
jednak emulgator ten jest bardzo niestabilny, a emulsje posiadają konsystencję
napowietrzonego musu.
Emulgator SLP – płynny emulgator, którego nie trzeba
podgrzewać. Tworzy emulsje przez samo zmieszanie wszystkich składników
(wszystkie fazy w jednym naczyniu), ale wymaga środka, który emulsję zagęści (np.
gumy ksantanowej).
Inne
formulacje kosmetyków
- Kosmetyki składające się wyłącznie z tłuszczy – to masła,
olejki i pomadki do ust. Ich tworzenie jest bardzo proste – polega na
rozpuszczeniu maseł, olejów i wosku pszczelego, zamieszaniu i odstawieniu do
stężenia. W zależności od dobranych proporcji uzyskamy gęste masło, płynny
olejek lub pomadkę w sztyfcie.
- Serum – kosmetyk składa się dwóch faz, olejowej i
wodnej, ale nie zawiera emulgatora. Podczas potrząsania fazy na chwilę łączą
się ze sobą, co ułatwia stosowanie. Jako fazę wodną można wykorzystać żel
hialuronowy i/lub żel aloesowy, co wpłynie na żelową konsystencję kosmetyku. Nic
nie stoi na przeszkodzie, aby wykonać serum składające się tylko z fazy wodnej.
Przygotowanie również jest bardzo proste – łączymy wszystkie składniki i
przelewamy do opakowania.
- Toniki – składają się tylko z fazy wodnej i
rozpuszczonych w niej składników. Również wykonanie jest bardzo proste.
W następnej części zobaczycie jak wygląda tworzenie
emulsji krok po kroku, w zdjęciach :)
Chciałabym zrobić sobie sama taki kremik, ale to wszystko mnie trochę przerasta :D Bałabym się, że mi się nie uda.
OdpowiedzUsuńNie trzeba się bać :) Przy pierwszych spotkaniach z emulgatorem miałam kilka wpadek, ale później już idzie gładko :)
Usuńświetna receptura :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i pomocny post, czekam na ciąg dalszy, bo ja lubię sobie coś "wymieszać"!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest pomocny. To dla mnie bardzo ważne, bo pamiętam swoje początki, kiedy musiałam przeszukiwać mnóstwo blogów i stron, żeby cokolwiek znaleźć.
UsuńW części praktycznej to już będą prawie same zdjęcia, ale za to krok po kroku. Ciekawe czy mamy te same metody? :)
ja od kilku miesięcy sama robię sobie kremy i jestem zadowolona. na początku było ciężko, kilka razy krem mi się zważył, zanim udało mi się uzyskać pożądany efekt, ale ostatnio udało mi się już za pierwszym razem, więc mam nadzieję, że doszłam już do dobrej metody :)
OdpowiedzUsuńMoje początki też były ciężkie, bo miałam niewłaściwy emulgator. Teraz najwięcej trudzę się nad opracowaniem przepisu ;)
UsuńJa jestem ciekawa takich naturalnych kosmetyków, ale ich tworzenie jest bardzo czasochłonne - wolałabym kupić coś gotowego :)
OdpowiedzUsuńRacja, czasem schodzi na kręcenie kilka godzin :)
Usuńdla mnie to wyższa szkoła jazdy:D
OdpowiedzUsuńKiedyś też tak myślałam, ale powoli dochodzi się do wprawy. Jak się wkręciłam, to zaczęłam myśleć inaczej - dla mnie to wyzwanie. :)
Usuńodczyn obojętny to 7, pH skóry to ok 5,5. Krem też powinien mieć taki odczyn żeby nie zaburzać równowagi skóry.
OdpowiedzUsuńOdczyn obojętny niczego nie zaburzy, jest neutralny. Równowagę skóry możemy zaburzyć, gdy np. stosujemy do mycia mydło, które ma charakter zasadowy. Dlatego wtedy zalecane jest używanie po myciu toników o odczynie kwasowym, aby równowagę przywrócić.
UsuńChyba bałabym się zrobić sobie sama krem ;) Jeszcze dodałabym coś co by mi zaszkodziło... ;)
OdpowiedzUsuńFakt, trzeba uważać. Ale jak już się człowiek wkręci, to wie, co i jak dodawać. Może kiedyś się odważysz, ja zawsze będę do tego zachęcać :)
Usuńja uzywam emulgatora gsc ale na zimno pozostaja grudki chociaz rozpuszczam ten emulgator w fazie wodnej porzadnie i pozostawiam do wystygniecia. jaki emulgator polecasz do kremow i odzywek na zimno
OdpowiedzUsuńja uzywam emulgatora gsc ale na zimno pozostaja grudki chociaz rozpuszczam ten emulgator w fazie wodnej porzadnie i pozostawiam do wystygniecia. jaki emulgator polecasz do kremow i odzywek na zimno
OdpowiedzUsuńStosowałam oprócz GSC SLP, ale ten z kolei w ogóle się nie sprawdził. A innych już nie używałam. Nie pamiętam, żeby mi przy GSC pozostawały jakieś widoczne grudki. Możliwe, że coś z techniką jest nie tak. Spróbuj rozpuszczać dłużej i mieszać do uzyskania emulsji, gdy zlewka jeszcze jest w kąpieli wodnej. A potem wyjmij i jeszcze trochę pomieszaj, pozostaw do ostygnięcia. Ja tak robiłam i wszystko było ok :)
UsuńA czy jest jakiś sposób żeby odratować krem, który nie do końca się zemulgował? zrobiłam na SLP i dodałam gumę ksantanową ale wciąż jest bardzo rzadki i niejednorodny .
OdpowiedzUsuńSLP często tak robi, dlatego nie polecam tego mulgatora. Możesz dodać więcej SLP i gumy ksantanowej, ponownie wymieszać, ale nic nie obiecuję. Gdy emulgator zawiedzie, to ciężko odratować krem. Dlatego zawsze na nowe receptury trzeba robić niewielkie ilości.
OdpowiedzUsuńczy mogę dodać emulgator do wyciągu z czarnego bzu? Czy ten wyciąg na bazio wody demineralizowanej mogę mogę mieszać z emulgatorem GSC? i podgrzewać? w Jakiej proporcji? pożniej jeszcze chciałam dodać olejek z czerwonych winogron? dzięki za poradę
OdpowiedzUsuńMożesz, ale weź pod uwagę, że wyciąg utraci część swoich właściwości. Lepiej rozpuścić GSC w części fazy wodnej składającej się z wody, a po ostudzeniu dodać resztę - wyciąg. Proporcje zgodne z podanymi przez producenta na str sklepu lub moje, znajdziesz w przepisach. Tak, możesz dodać olej z winogron.
Usuń