Henna włosów | Indus Valley Czekoladowy | Moje doświadczenia

Witajcie! Jak zapewne wiecie, od dłuższego czasu na moim Instagramie dzielę się z Wami małymi urywkami z mojej przygody z hennowaniem włosów. Zaczęłam ją akurat z henną, która dopiero wkracza na polski rynek i nie jest tak popularna jak Khadi czy Orientana. Stąd też był to skok na głęboką wodę - pierwsze w życiu hennowanie (ba, nawet pierwsze farbowanie!) włosów i do tego produktem, o którym w internecie cisza. Moim celem od długiego czasu było wyrównanie koloru włosów, które rozjaśniają się od słońca. Zatem wybrałam hennę w kolorze czekoladowym - to odcień głębokiego brązu, w kolorze gorzkiej czekolady. Bez ciepłości, ale i bez nadmiernych chłodnych tonów. Taki w sam raz :) W opakowaniu znajdziemy hennę, rękawiczki, czepek i instrukcję wykonania, a w niej odpowiedzi na nurtujące pytania. Plus dla producenta za zachęcanie do wykonania próby na paśmie włosów. Sama też tak zrobiłam przed pierwszym pełnym hennowaniem. Unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych niespodzianek ;)

DIY Serum antyaging Q10+C.

Witajcie!

Ostatnio poczyniłam zakupy półproduktowe i zaczęłam testować nowe składniki kosmetyków. Muszę przyznać, że dobrze sprawdzają się moi stali ulubieńcy, jednak czasem warto wypróbować coś nowego i odświeżyć pielęgnację swojej cery.

Wpadłam na pomysł nowego serum do skóry twarzy, szyi i dekoltu - antiaging. Jak wiadomo lepiej zapobiegać, niż leczyć. Warto więc pomyśleć o kolejnych składnikach o działaniu przeciw starzeniu się skóry.

Przykładem dobrze znanym jest koenzym Q10 ochoczo dodawany do wielu kosmetyków, które znajdziemy na półce w drogerii. Jednak tworząc swój własny kosmetyk możemy samemu dobrać stężenie tego surowca. I ja zdecydowałam się na stężenie 0,33%, gdzie największe możliwe wynosi 1%.

Skład: (proporcje na 30g)
Żel hialuronowy 1-procentowy   40%  (12 g)
Żel z aloesu świeży  40%  (12g)
Proteiny zbożowe  1%   (0,3g)
Śluz ślimaka  1%  (0,3g)
Witamina C stabilna, rozpuszczalna w wodzie  3%   (0,9g)
Koenzym Q10  0,33%   (0,1g)
Olej Sacha Inchi  8% (2,4g)
Olej Marula  0,66%  (2g)
Konserwant Feog   (4 krople)

Sposób przygowania:
Łączymy w jednej zlewce składniki rozpuszczalne w wodzie, a w drugim małym opakowaniu pozostałe: oleje i koenzym Q 10.
Mieszamy do rozpuszczenia.
Przelewamy do buteleczki z pipeta fazę wodną i olejową. Gotowe! :)

 
 

Serum posiada lekką, a jednocześnie treściwą konsystencję. Formuła żelu przyspiesza wchłanianie olejów, które na koniec pozostają jeszcze na skórze - ta ostatnia cienka warstewka będzie się wchłaniać przez noc.
Użyte oleje są polecane dla skóry suchej, wymagającej, starzejącej się. Zdecydowanie będą bardziej treściwe niż np. olej z pestek malin. 
Poza olejami w składzie znajdują się oczywiście składniki antyaging: koenzym Q10 i witamina C.
Za nawilżenie odpowiada tutaj baza z żelu hialuronowego i aloesowego. Najlepsze co możemy wybrać dla naszej skóry! Dodatkowo postanowiłam wzbogacić serum o wyciąg ze śluzu ślimaka, który wspiera regenerację skóry. Bardzo ważny aspekt, gdy stosujemy złuszczanie/po opalaniu/innych zabiegach.
Proteiny zbożowe jako kropka nad i dla uzupełnienia wszystkich składowych o brakujące peptydy.
Dla zapachu polecam dodać wybrany olejek eteryczny, np. z pomarańczy.

Obecnie serum to zastąpiło moje poprzednie serum rewitalizujące z wit C i kwasami. Obecnie chcę w serum do codziennego stosowania na noc skupić się na pielęgnacji antyaging. Kwasy testuję nowe i wkrótce coś więcej o nich napiszę ;)

Serum polecam dla każdej suchej skóry, która potrzebuje odświeżenia, blasku i solidnej dawki odżywczych substancji aktywnych. Dla cer tłustych i mieszanych w obawie o możliwe zapychanie porów przez zastosowane oleje polecam wymienić na oleje lekkie (malina, truskawka, arbuz i inne).



Pozdrawiam!

Komentarze