Henna włosów | Indus Valley Czekoladowy | Moje doświadczenia

Witajcie! Jak zapewne wiecie, od dłuższego czasu na moim Instagramie dzielę się z Wami małymi urywkami z mojej przygody z hennowaniem włosów. Zaczęłam ją akurat z henną, która dopiero wkracza na polski rynek i nie jest tak popularna jak Khadi czy Orientana. Stąd też był to skok na głęboką wodę - pierwsze w życiu hennowanie (ba, nawet pierwsze farbowanie!) włosów i do tego produktem, o którym w internecie cisza. Moim celem od długiego czasu było wyrównanie koloru włosów, które rozjaśniają się od słońca. Zatem wybrałam hennę w kolorze czekoladowym - to odcień głębokiego brązu, w kolorze gorzkiej czekolady. Bez ciepłości, ale i bez nadmiernych chłodnych tonów. Taki w sam raz :) W opakowaniu znajdziemy hennę, rękawiczki, czepek i instrukcję wykonania, a w niej odpowiedzi na nurtujące pytania. Plus dla producenta za zachęcanie do wykonania próby na paśmie włosów. Sama też tak zrobiłam przed pierwszym pełnym hennowaniem. Unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych niespodzianek ;)

Cud Natury - Olej z dzikiej róży

Witajcie :)
W tym wpisie przedstawię Wam kolejny naturalny olej, który jest moim ulubieńcem , a więc też stałym punktem w pielęgnacji skóry. Plasuje się na drugim miejscu zaraz po oleju z pestek malin, który używam głównie w serum malina-aloes pod podkład.
Olej z dzikiej róży odkryłam kilka miesięcy temu i od razu po zakupie wiedziałam, że był to strzał w dziesiątkę! :)


Podobnie jak olej malinowy, ten z dzikiej róży jest olejem schnącym, bogatym w wielonienasycone kwasy tłuszczowe. Jest więc olejem niekomedogennym, lekkim i szybko wchłaniającym się. Wiąże się z tym również nietrwałość oleju, dlatego stosujemy go w recepturach na zimno - jest nieodporny na podgrzewanie, a także zaleca się przechowywanie w lodówce.
Zawiera 40% kwasu linolowego, 40% kwasu alfa-linolenowego oraz witaminę A (betakaroten), której zawdzięcza intensywny, pomarańczowy kolor i właściwości antyoksydacyjne. Stosowany solo nietrwale barwi skórę (znika po zmyciu).
Olej posiada przyjemny, charakterystyczny, bliżej nieokreślony zapach o średniej intensywności.

Pomimo lekkości, olej zapewnia porządne nawilżenie i regenerację skóry. Polecany jest praktycznie dla każdego typu cery. Moja mieszana skóra jak najbardziej się z nim polubiła. Stosowany na noc w serum z witaminą C stanowi idealne połączenie, które głęboko nawilża, łagodzi i regeneruje skórę. Jest widocznie bardziej treściwy w działaniu niż olej z malin, a przy tym zachowuje swoją lekkość, co jest nieprawdopodobne!
Olej wspomaga procesy łuszczenia się skóry, pomaga w poparzeniach słonecznych, zwiększa elastyczność. Wysoka zawartość witaminy A pomaga skórze starzejącej się w walce ze zmarszczkami, jak i stanowi prewencję dla cer młodszych. A to z uwagi na właściwości antyoksydacyjne betakarotenu, który wpływa też na syntezę kolagenu.
Może być stosowany solo, jak i w połączeniu z  innymi olejami. Z racji na efekt barwienia skóry, polecam stosować go w pielęgnacji wieczornej. 

Olej ten jest moim wielkim ulubieńcem. Wzbogacił moje serum o nowe, cenne właściwości i uprzyjemnia mi codzienną pielęgnację. Zasługuje zatem na miano Cudu Natury. 
Jeśli zastanawialiście się nad zakupem, to serdecznie polecam - nie będziecie żałować :) Pamiętajcie tylko, aby olej był nierafinowany i zimno tłoczony.

Komentarze

  1. To co piszesz o olejku jest całkiem ciekawe. Zastanawiam się jakby się sprawdzić na mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwaga odnośnie nierafinowanych i zimno tłoczonych jest bardzo istotna, gdyż bardzo często można naciąć się na preparaty gorszej jakości (inny proces produkcji)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz