Henna włosów | Indus Valley Czekoladowy | Moje doświadczenia

Witajcie! Jak zapewne wiecie, od dłuższego czasu na moim Instagramie dzielę się z Wami małymi urywkami z mojej przygody z hennowaniem włosów. Zaczęłam ją akurat z henną, która dopiero wkracza na polski rynek i nie jest tak popularna jak Khadi czy Orientana. Stąd też był to skok na głęboką wodę - pierwsze w życiu hennowanie (ba, nawet pierwsze farbowanie!) włosów i do tego produktem, o którym w internecie cisza. Moim celem od długiego czasu było wyrównanie koloru włosów, które rozjaśniają się od słońca. Zatem wybrałam hennę w kolorze czekoladowym - to odcień głębokiego brązu, w kolorze gorzkiej czekolady. Bez ciepłości, ale i bez nadmiernych chłodnych tonów. Taki w sam raz :) W opakowaniu znajdziemy hennę, rękawiczki, czepek i instrukcję wykonania, a w niej odpowiedzi na nurtujące pytania. Plus dla producenta za zachęcanie do wykonania próby na paśmie włosów. Sama też tak zrobiłam przed pierwszym pełnym hennowaniem. Unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych niespodzianek ;)

DIY Serum olejowe z kwasem alfa-liponowym.

Witajcie :)

Zapraszam na przepis na zupełnie nowy kosmetyk. Mowa tu o serum, które składa się tylko z olejów. Nie ma  w nim fazy wodnej, stąd jest bardzo wydajne i świetnie nadaje się do wzbogacania kosmetyków, które używamy na co dzień.

Składnikiem aktywnym serum jest kwas alfa-liponowy, który od dłuższego czasu miałam zamiar wypróbować. Jest to kwas, który rozpuszcza się w tłuszczach i posiada znakomite właściwości antyoksydacyjne, a co za tym idzie - chroniące skórę przed działaniem wolnych rodników. Ponadto delikatnie rozjaśnia bez złuszczania naskórka. Jako że jestem zwolenniczką stosowania kwasów w codziennej pielęgnacji już w młodym wieku (prewencja), to nie mogłam oprzeć się wypróbowaniu kolejnej alternatywy dla mleczanu i glukonolaktonu.

Chciałam również przetestować działanie oczyszczające i zwężające pory skóry, bo to jak wiadomo zawsze jest mile widziane. Tym bardziej - jeśli chcecie włączyć do swojej pielęgnacji więcej olejów, ale obawiacie się o zapychanie, to polecam zaopatrzyć się w łagodne kwasy, które oprócz swoich typowych właściwości  uchronią Was przed komedogennością ;)

Skład:   (proporcje na 30g)
Olej z dzikiej róży  20%   (6,0g)
Olej z pestek malin   26%   (7,8g)
Olej arganowy   20%   (6,0g)
Olejz pestek wiśni   20%   (6,0g)
Olej tamanu   10%   (3,0g)
Kwas alfa-liponowy  4%   (1,2g)

Sposób wykonania

Odmierzamy do pojemnika poszczególne oleje, mieszamy i dodajemy kwas alfa-liponowy. Mieszamy mieszadełkiem dość długo, a dla ułatwienia rozpuszczenia się ostatnich drobin - umieszczamy pojemnik w nie wrzącej kąpieli wodnej. Na koniec dodajemy olejki eteryczne wg własnych preferencji, ja wybrałam bergamotkowy i grejfrutowy. Po kilka kropli.
Przelewamy do opakowania i gotowe. Kosmetyk nie wymaga konserwantu, gdyż nie posiada fazy wodnej. Jego ważność to około 6 miesięcy.


Polecam stosowanie serum pod krem lub w połączeniu z innym kosmetykiem na bazie wody, dla lepszego wchłaniania. Konsystencja jest przyjemna, bardziej w kierunku rzadkiej. Natomiast na skórze wchłania się powoli - zalecam stosowanie na noc. Odżywcza mieszanka najlepszych olejów sprawdzi się w pielęgnacji nawet bardzo suchej, wymagającej skóry. Olej tamanu pełni tutaj rolę oczyszczającą i wspomaga walkę z niedoskonałościami, głównie o podłożu zapalnym (bolące wykwity ropne itd.).

Uwaga! Jak każdy kosmetyk z kwasem po kontakcie z podrażnioną/zranioną skórą wystąpi pieczenie.

Kosmetyk przeszedł test na męskiej skórze, która wyjściowo było bardzo sucha, łuszcząca się i z mnóstwem rozszerzonych porów. I to takich widocznych, przez co skóra była nierówna i stale zanieczyszczona.
Już po pierwszym użyciu uzyskaliśmy zauważalną różnicę. Skóra stała się nawilżona, napięta i o zdrowym kolorycie.
Po 2-3 tygodniach używania pory skóry widocznie zmniejszyły się, a pomniejsze wręcz zniknęły. Mowa tu głownie o strefie wokół nosa i policzkach.
Oczywiście w tym czasie stosowany był również tonik z glukonolaktonem oraz regularne peelingi, co nie zmienia faktu, że pierwszy raz spotkałam się z tak szybkim i widocznym zmniejszeniem rozszerzonych porów skóry!

A Wy stosowałyście kwas alfa-liponowy? :)

Komentarze

  1. Nigdy nie robiłam własnoręcznie kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mam problem z rozpuszczeniem tego kwasu w oleju... Zazwyczaj robia sie po prostu grudki i musze je usunac z oleju... Moze Ty bedziesz wiedziec co robie zle? Kwas rozpuszczam w skwalanie i olejku rozanym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część kwasu rzeczywiście wytrąca się w postaci grudek. Jeśli ogrzewanie oleju nie pomaga, trzeba je usunąć. Taki urok tego kwasu ;)

      Usuń
    2. Cos w tym jest, bo raz mi sie udalo go rozpuscic bez problemu... wiec mozna, tylo nie wiem jak ja to wtedy zrobilam 🤔😊

      Usuń
  3. Witam czy trzeba dokładnie trzymać się składu ( chodzi mi o gramy bo nie posiadam wagi ) i czy Kolorowce.com dostanę kwas alfa liponowy ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie warto tworzyć sobie takie domowe kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz