Henna włosów | Indus Valley Czekoladowy | Moje doświadczenia

Witajcie! Jak zapewne wiecie, od dłuższego czasu na moim Instagramie dzielę się z Wami małymi urywkami z mojej przygody z hennowaniem włosów. Zaczęłam ją akurat z henną, która dopiero wkracza na polski rynek i nie jest tak popularna jak Khadi czy Orientana. Stąd też był to skok na głęboką wodę - pierwsze w życiu hennowanie (ba, nawet pierwsze farbowanie!) włosów i do tego produktem, o którym w internecie cisza. Moim celem od długiego czasu było wyrównanie koloru włosów, które rozjaśniają się od słońca. Zatem wybrałam hennę w kolorze czekoladowym - to odcień głębokiego brązu, w kolorze gorzkiej czekolady. Bez ciepłości, ale i bez nadmiernych chłodnych tonów. Taki w sam raz :) W opakowaniu znajdziemy hennę, rękawiczki, czepek i instrukcję wykonania, a w niej odpowiedzi na nurtujące pytania. Plus dla producenta za zachęcanie do wykonania próby na paśmie włosów. Sama też tak zrobiłam przed pierwszym pełnym hennowaniem. Unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych niespodzianek ;)

Naturalne maseczki do twarzy - spirulina i glinka zielona.

Witajcie :)
Maseczka to bardzo przyjemny i odżywczy zabieg dla naszej skóry. Warto zrobić ten prosty kosmetyk samemu, z naturalnych składników. Od niedawna w mojej pielęgnacji znajdują się spirulina i glinka zielona, dzięki uprzejmości sklepu Gaj Oliwny. Dziś opowiem Wam o moich wrażeniach ze stosowania tych składników jako właśnie maseczki :)


Spirulina – Właściwości
Spirulina to algi posiadające w sobie bogatą kombinację naturalnych, łatwo przyswajalnych i bezpiecznych dla człowieka substancji odżywczych. Jest bogatym źródłem białka, protein, witamin (B12, A, E), aminokwasów, kwasów tłuszczowych, wapnia, magnezu, cynku, selenu, fosforu, enzymów.
Dobroczynne działanie alg na skórę i włosy jest związane z ich działaniem odżywczym i nawilżającym. Poprawiają ukrwienie, przywracają naturalne pH, regulują czynności gruczołów łojowych. Glony są wykorzystywane w preparatach do profilaktyki i leczenia cellulitu, rozstępów, trądziku. Sproszkowane algi stosuje się w salonach kosmetycznych do okładów, zawijań, kąpieli regenerujących. Znajdują się one też w składzie mydeł odchudzających, maseczek do pielęgnacji włosów.
Spirulina intensywnie nawilża skórę, powodując, że jej wygląd znacznie się poprawia. Efekty widoczne są już od pierwszego stosowania - skóra wygląda na wypoczętą, jej koloryt i jędrność się poprawia.
Spirulina likwiduje trądzik, różnego rodzaju wypryski i przebarwienia oraz zmiany potrądzikowe. Ponadto spirulina koi skórę popękaną i łuszczącą się. Jest skutecznym środkiem w walce z cellulitis.
Po kuracji poprawia się ukrwienie skóry, czynność gruczołów łojowych, koloryt i wygląd skóry. Spirulina wzmacnia naczynia krwionośne, chroniąc je przed pękaniem - zapobiega powstawaniu pajączków. Wzmacnia się napiętość skóry oraz płaszcz wodno-lipidowy chroniący ją przed szkodliwym wpływem środowiska.

Pierwszą wypróbowaną maseczką była ta ze spiruliny. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tą algą, tym bardziej byłam jej ciekawa. Po otwarciu opakowania ukazuje się nam ciemnozielony, miałki proszek o nieprzyjemnym zapachu glonów/pokarmu dla rybek/akwarium. Do zapachu można się przyzwyczaić, a działanie maseczki wszystko rekompensuje :)

Przed nałożeniem każdej maseczki wykonuję peeling kawowy. To bardzo ważne, aby pozbyć się martwego naskórka – składniki odżywcze lepiej wchłoną się z maseczki.

Maseczkę przygotowuję z 1 łyżeczki o pojemności 5ml spiruliny i wody destylowanej w ilości takiej, aby uzyskać konsystencję gęstej śmietany. Alga ta jest bardzo wydajna w stosowaniu, ponieważ pochłania wodę w dużej ilości i z takiej jednej łyżeczki uzyskujemy odpowiednią porcję maseczki, którą pokryjemy całą twarz i to grubą warstwą.

Maseczkę trzymam ok. 15-20 minut. Jeśli równomiernie nałożymy ją na skórę, to nie będzie wymagała skrapiania wodą. Pomimo swej intensywnej barwy nie barwi skóry, ale po zmyciu zalecam wytarcie skóry ręcznikiem jednorazowym – w przeciwnym razie na pewno ubrudzicie materiałowy ręcznik ;)

Efekty: oczyszczona, odżywiona, promienna i jędrna skóra. Zaskórniki otwarte na nosie zostały częściowo oczyszczone, co bardzo mnie zaskoczyło, ponieważ nie dokonał tego jeszcze żaden kosmetyk. Skóra po spirulinie od razu wygląda na zdrowszą, ponadto mam wyraźne uczucie detoxu – tonik i krem wchłaniają się błyskawicznie. Następnego dnia po wykonaniu maseczki, zauważam zmniejszenie zmian skórnych, szybsze ich gojenie. Ponadto strefa T mniej się przetłuszcza. Te wspaniałe efekty utrzymują się nawet do 5 dni! :)

Glinka zielona Montmorylonit - Właściwości
Zawiera krzemionkę, tlenek żelaza, tlenek aluminium, tlenek magnezu, potasu, tlenek tytanu i fosforu. Jej zdolności wchłaniania oraz jej czystość powodują, że ma właściwości nadzwyczajne, wyższe od tradycyjnych zielonych glinek. Jest ona jednocześnie odtoksyczniająca, mineralizuje skórę, zapewniając jej niezbędne mikroelementy i pochłania wszystkie zanieczyszczenia. Glinka służy do przygotowania masek piękności, pielęgnacji ciała.
Glinka zielona ma wspaniałe właściwości dezynfekujące, absorpcyjne i gojące. Doskonale leczy trądzik, wypryski, wrzody, pielęgnuje i regeneruje zmęczoną cerę. Odżywia zmęczoną cerę, zapobiega zmarszczkom.
Zielona glinka  Montmorylonit jest szczególnie polecana do skóry z trądzikiem. Glinka posiada wyjątkowe właściwości wchłaniania zanieczyszczeń, martwej skóry czy sebum.
Glinka zielona posiada około 20 różnych soli mineralnych takich jak: krzem, magnez, wapń, potas, fosfor, sód i inne oraz cały szereg mikroelementów i pierwiastków śladowych takich jak selen, molibden, cynk.
Dzięki kształtowi cząsteczek, glinka posiada działanie absorpcyjne i adsorpcyjne. Wychwytuje ona zjonizowane dodatnio zanieczyszczenia, wiąże i wydala z organizmu. Potrafi to czynić również poprzez skórę, jeśli zostanie przyłożona w postaci okładu w miejsce ponad chorym narządem.
Glinkę można stosować zewnętrznie w postaci maseczek, kompresów i okładów. Jest ona bardzo dobrym surowcem używanym w profilaktyce wielu chorób i ogólnie wspomagającym zdrowie organizmu. Normalizuje procesy przemiany materii.
Glinkę rozrabiamy w naczyniach z porcelany, emalii, drewna lub szkła. Nie należy używać naczyń z metalu (aluminium, miedzi, żelaza) lub tworzyw sztucznych.

Glinkę zieloną już kiedyś miałam i nie pałałam do niej miłością. Ale było to kiedyś i z innego sklepu. Glinka z Gaju Oliwnego to… zupełnie inna bajka. Jest zielona (uwierzcie mi na słowo, aparat nie potrafi oddać koloru), a nie szara, jak jej poprzedniczka. Zapach ma charakterystyczny, gliniano/cementowy.

Maseczkę przygotowuję z 1-2 łyżeczek o pojemności 5ml glinki i odpowiedniej ilości wody destylowej + kilka kropli oleju (obecnie olej z pestek dyni). Nakładam równomiernie grubą warstwę, a potem kilka razy skrapiam wodą, aby nie zaschła. Zmywam po 15-20 minutach.

Efekty: totalne „odtłuszczenie”, oczyszczenie i zmatowienie skóry. Zmiany skórne szybciej się goją, a skóra mniej się przetłuszcza przez kilka dni. Nie ma tutaj tego efektu wow!, jak w przypadku spiruliny, ale i tak lubię glinkę, właśnie za to kompletne oczyszczenie skóry z łoju.

Ale maseczka to tylko jeden wariant wykorzystania tych składników. Możecie dodać je do peelingu, odżywki do włosów lub też do „czyścika” do twarzy. Ja na pewno będę eksperymentować ;)

Glinkę oraz spirulinę znajdziecie w sklepie Gaj Oliwny w świetnych cenach oraz bardzo dobrej jakości.

Jakie są Wasze wrażenia na temat spiruliny i/lub glinki zielonej?

Komentarze

  1. Uwielbiam obie. U mnie spisu ją się równie dobrze, ale juz np. glinka zielona u moich koleżanek powoduje meeega podrażnienie i w ogóle nie czują zachwytu.
    Zapraszam do siebie:

    ecoholist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może nakładają zbyt cienką warstwę i zapominają o skrapianiu wodą? Gdy jeszcze nie umiałam obchodzić się z glinką, też skórę miałam podrażnioną.

      Usuń
    2. Niestety to nie to. Robiłysmy to wspólnie, testując różne glinki i zawsze było to samo. Pomimo utrzymywania nawilzenia - różne stopnie podrażnienia. Ja nawet po całkowitym zaschnieciu maseczki tak nie wygladam. I nie mam bladego pojęcia jaka jest przyczyna.

      Usuń
    3. W takim razie winowajcą jest wrażliwa skóra koleżanek ;) No cóż, glinka nie dla każdego.

      Usuń
  2. Spirulina ma rybi zapach, miałam ją kiedyś z biochemii urody

    OdpowiedzUsuń
  3. Spiruline lubię choć zapach przeraża, a glinki kocham ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodaj parę kropli olejku eterycznego, ulubiony hydrolat i odrobinę mleka w proszku. Problem z zapachem rozwiązany. :-)Polecam.

      ecoholist.blogspot.com

      Usuń
  4. uwielbiam obie. Do spiruliny dodaję odrobinę olejku z drzewa herbacianego. Doskonale zabija zapach

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie niestety spirulina bardzo podrażniła:( - żal mi, bo ma tyle cudnych właściwości...
    zielonej glinki nie miałam, posiłkuję się białą i lubię:)

    pozdrawiam ciepło
    :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz