Henna włosów | Indus Valley Czekoladowy | Moje doświadczenia

Witajcie! Jak zapewne wiecie, od dłuższego czasu na moim Instagramie dzielę się z Wami małymi urywkami z mojej przygody z hennowaniem włosów. Zaczęłam ją akurat z henną, która dopiero wkracza na polski rynek i nie jest tak popularna jak Khadi czy Orientana. Stąd też był to skok na głęboką wodę - pierwsze w życiu hennowanie (ba, nawet pierwsze farbowanie!) włosów i do tego produktem, o którym w internecie cisza. Moim celem od długiego czasu było wyrównanie koloru włosów, które rozjaśniają się od słońca. Zatem wybrałam hennę w kolorze czekoladowym - to odcień głębokiego brązu, w kolorze gorzkiej czekolady. Bez ciepłości, ale i bez nadmiernych chłodnych tonów. Taki w sam raz :) W opakowaniu znajdziemy hennę, rękawiczki, czepek i instrukcję wykonania, a w niej odpowiedzi na nurtujące pytania. Plus dla producenta za zachęcanie do wykonania próby na paśmie włosów. Sama też tak zrobiłam przed pierwszym pełnym hennowaniem. Unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych niespodzianek ;)

DIY Żel do mycia twarzy i ciała.

Witajcie :)
Dziś prosty przepis na żel do mycia twarzy i ciała na bazie glukozydu laurylowego. Zapraszam do tworzenia!


Skład:
  • Woda 70% (70g) 
  • Alantoina szczypta 
  • Gliceryna 5% (5g) 
  • Guma ksantanowa (ok. 0,6g) 
  • Glukozyd laurylowy 25% (25g) 
  • Kwas mlekowy (30k) 
  • Feog (20k) 
  • Olejek eteryczny 
W (…) ilość składników na 100g żelu.

Sposób przygotowania 

  • Odmierzamy wodę, alantoinę i glicerynę. Mieszamy. 
  • Dodajemy gumę ksantanową, mieszamy. Umieszczamy naczynie w kąpieli wodnej – guma łatwiej się rozpuści, z mieszaniny wydostaną się niepotrzebne pęcherzyki powietrza. 
  • Powinniśmy otrzymać dość gęsty żel, ponieważ późniejsze składniki nieco go rozrzedzą. 
  • Wyjmujemy z kąpieli wodnej i dodajemy glukozyd laurylowy. Mieszamy ostrożnie, aby nie tworzyć piany. 
  • Ustalamy pH na lekko kwasowe, w granicy 5-6. 
  • Konserwujemy. Dodajemy kilka kropli ulubionego olejku eterycznego. 
  • Przekładamy do butelki i gotowe! 

Działanie 

Myje bardzo dobrze. Zarówno ciało jak i twarz (w tym makijaż). Nie podrażnił moich oczu ani razu, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Mydło nie raz szczypało ;) Niestety nie jest to środek delikatny. Po umyciu skóra jest sucha i domaga kremu. Miałam nadzieję, że będzie delikatny, ale w swej „mocy” mało różni się od zwykłego żelu czy mydła z drogerii.

Przepis jest prosty, wręcz bazowy. Dodanie 5 składników nawilżających do kosmetyku, który spłuczemy po chwili ze skóry, moim zdaniem mija się z celem. Lepiej dodać je do kremu, który wchłonie się i pozostanie.

Do tworzenia szamponu do włosów nie wystarczy w/w przepis. Potrzeba jeszcze antystatyku lub odżywki drogeryjnej, która te antystatyki posiada.

Pieni się dobrze, nie za mocno, nie za słabo (odnosi się to do konkretnego stężenia glukozydu = 25%). Konsystencja trochę rzadsza od typowego żelu, dowolnie możemy ją zmodyfikować gumą ksantanową.

Plusy 
  • Nie podrażnia oczu. 
  • Dokładnie myje; zmywa makijaż w kilka sekund. 
  • pH dobre dla skóry (kwasowe). 
  • Prosty skład. 

Minusy
  • Wysusza skórę. 
Czy warto robić własny żel? Jest to ciekawa przygoda, możecie stworzyć swój własny kosmetyk i dodać do niego więcej składników nawilżających niż ja. Może wtedy nie będzie miał minusów ;) Ja na razie chcę wykorzystać dużą butlę glukozydu, a co będzie później, to zobaczymy.

A teraz ciekawostka. Co dzieje się z glukozydem z ZSK? 


Glukozyd stracił przezroczystą konsystencję, przemienił się w takie białe "coś". Nie zmienia to jego właściwości myjących, ale nie otrzymamy już przezroczystego żelu myjącego. Przechowywany był zgodnie z zaleceniem - w temp. pokojowej.

Komentarze

  1. Oj szkoda, że wysusza skórę. U mnie to jest zmora od zawsze dlatego balsam w ruch po każdej kąpieli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego do każdego półproduktu trzeba podchodzić z rezerwą. Kolejny przykład, że na ZSK nie wszystko jest wspaniałe :)

      Usuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award, więcej u mnie na blogu maaagnoliaaa.blogspot.com
    Oczywiście dodaję do obserwowanych i ciekawy post-pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie to on nie wygląda, ale kosmetyki domowej roboty są moim zdaniem najlepsze:) Tak czy inaczej nie wiem czy podołałabym, aby wykonać ten kosmetyk. N ie wydaje się to na moje siły :)
    Miło tutaj u Ciebie, więc pozwolę sobie zaobserwować :) Jeśli masz chęci to w wolnej chwili zapraszam również do siebie.
    www.patishome93.blogspot.com
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej skupić się na działaniu, niż na ładnym wyglądzie kosmetyku :) I nie jest to też mój faworyt, zamieściłam ten wpis, bo mało jeszcze w blogosferze informacji o glukozydach z zsk, a warto co nieco się dowiedzieć przed zakupem.

      Usuń
  4. Podziwiam, że Ci się chce bawić w samoróbki; ja nie mam do tego cierpliwości...jedyne na co się kuszę to maseczki z glinek na warz:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo polecam glukozyd z ZSK (zrobiłam już wiele szamponów dla siebie, dzieci i żele do mycia ciała). Glukozyd nie jest "zepsuty" (mój wygląda podobnie)wystarczy zastosować się do opisu produktu ze strony: "Postać
    Jasnozółty, mętny, gęsty (lepki) płyn o wysokim pH (11-12)
    Gęstość 1.07 g / ml
    Surowiec może krystalizować w temperaturze pokojowej - przed odmierzaniem należy go wtedy ogrzać w ciepłej wodzie."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie w czasie, gdy zajmowałam się tym surowcem, nie było na stronie sklepu tych informacji lub je przeoczyłam. W takim razie, wszystko z nim ok. Ja jednak miałam nieprzyjemne przeżycia z żelami, szamponami na jego bazie. Bardzo wysuszał. Może podzielisz się składem przykładowego żelu/szamponu?

      Usuń

Prześlij komentarz